W europie panuje kilkanaście stereotypów dotyczących różnych krajów. O Holandii wszyscy myślą, że na każdym kroku stoi jakiś wiatrak, wokół niego pole czerwonych tulipanów i Kofi shop, tak samo sprawy się mają z Belgią, która kojarzona jest w większości z czekoladą i dobrym piwem. Tak jak nie wszystko się zgadza z Holandią , tak samo nie wszystko się zgadza z Belgią. W różnych miastach belgijskich możemy spotkać bardzo interesujące krajobrazy. Antwerpia jest światową stolicą diamentów, natomiast Bruksela kojarzy się wszystkim ze zjednoczonym Europą. Anderlecht jest takim synonimem belgijskości, połączeniem wszystkich dobrych i złych cech tego nie wielkiego państwa. Zwiedzając to miasto możemy z łatwością natrafić urocze małe cukiernie z przepyszną czekoladą, kupić u małego jubilera prezent dla żony czy z kolegą napić się piwa z lokalnego browaru. Wszystko to z czego słynie Belgia dostępne w jednym mieście, a przy okazji wszystko okraszone różnorodnością kulturową, przemieszaniem się języków i waśniami etnicznymi. Anderlecht stara się łączyć mieszkańców i budować między nimi nić porozumienia, łagodzić stare nieporozumienia, tak widoczne w kraju. Dobrym sposobem jest sport, a szczególnie piłka nożna, która jest reprezentowana przez miejscowy klub. Kibicują mu zarówno mieszkańcy francuskojęzyczni jak i flamandczycy.