Londyński Styl

Londyński Styl

Kto lubujący się w dużych miastach, żyjących szybko nie kocha Londynu? Trudno jest znaleźć taką osobę. Londyn to miasto, które przyciąga do siebie jak magnes turystów z całej Polski. Co do zwiedzania? Tower of London, Brytyjskie Muzeum, Hyde Park, Tower Bridge czy Pałac Buckingham. Warto tez rzucić się w wir szalonych zakupów! Powszechnie wiadomo jest, że londyńczycy lubują się w… second- handach. Można tam znaleźć świetne i oryginalne old-schoolowe stroje, jakich po powrocie do kraju nie zobaczymy na nikim na ulicy. Jeżeli już tam jesteś udaj się do dzielnicy West End gdzie spotkasz największe zbiorowisko teatrów w tym mieście. Muzeum Figur Woskowych czy Muzeum Sztuki Naturalnej zawsze ma dużo gości ze względu na to, że nie znajdzie się go wszędzie. Korzystając z tanich linii lotniczych bilet do Londynu kupi się już za 250 złotych. Cena za tani nocleg w przeliczeniu na polską walutę może wynosić już ok. 80-100 złotych za dobę, korzystając z ofert osób prywatnych ogłaszających się w Internecie. Turyści na Helu :Niestety turyści na Helu cały czas wygrywają z ochroną środowiska, którą prowadzą ludzie zajmujący się na co dzień ochranianiem terenów naszego kraju przed zagładą z rąk turystów nieopierzonych, którzy nie potrafią się zachować w miejscach,w których o przyrodę i ziemię po prostu trzeba dbać, bo inaczej zamienimy się w jeden wielki, toksyczny śmietnik. Domy budowane są tam podobnie jak w Zakopanem – są jak najwyższe, aby mogły pomieścić jednocześnie jak najwięcej turystów, bo mieszkańcy helu dobrze wiedzą, że Polacy uwielbiają wakacje na Helu i dla wielu jest to wielka atrakcja ze względu na walory przyrodnicze oraz nietypowość miejsca. Hel to w końcu jeden mały pas ziemi, który można uznać od biedy za wyspę, poza tym wakacje na Helu są o tyle przyjemne, że plaże tam na pewno są bardziej czyste i bardziej słone niż w zatokach. Jednak wakacje na Helu to czasami udręka, na przykład ludzie, którzy budują tam domy muszą zapewnić turystom tyle miejsca parkingowych, ile jest kwater w ich domach. Rzadko to robią, bo po prostu nie ma miejsca na Helu.